Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Data publikacji: 02-04-2012 | Autor: | Małgorzata Zych |
Zamówienie jest umową, w której występują dwie strony, zatem już sam fakt zwieńczenia postępowania i zawarcia umowy staje się potencjalnym konfliktem. Nie oznacza to, że musi do niego dojść, albo że dochodzi do niego z tego tylko tytułu, że istnieje zamawiający i wykonawca i że stali się oni stronami umowy w sprawie zamówienia. Aby konflikt zaistniał, musi nastąpić jego przejście z poziomu psychologicznego do poziomu zachowań.
Najczęstszym powodem konfliktów między zamawiającym a wykonawcą na etapie realizacji umowy jest nie tyle wykonanie zamówienia (choć i to się oczywiście zdarza), ile jego prawidłowe wykonanie co do jakości czy terminowości. Dlaczego tak się dzieje? Otóż zamawiający zbyt często kieruje się ceną jako jedynym kryterium oceny ofert. Sprawia to, że wykonawcy prześcigają się w maksymalnie niskich stawkach, żeby w ogóle uzyskać zamówienie. To niestety najczęściej przekłada się w późniejszym czasie na sposób realizacji zamówienia. Okazuje się, że wykonane roboty budowlane mają tyle usterek, że nie można dokonać odbioru i przystąpić do użytkowania obiektu, że dostarczane towary czy urządzenia są bardzo niskiej jakości, co powoduje, iż wkrótce zamawiający musi je znowu kupić, a wykonane usługi pozostawiają wiele do życzenia i wymagają dodatkowych nakładów, aby można było skorzystać z ich efektów.
Wszystko to w praktyce jest sprzeczne z zasadą właściwego gospodarowania środkami publicznymi, ale nękani przez kolejne kontrole zamawiający obawiają się wybierać droższe, choć lepsze jakościowo oferty, i sytuacja powtarza się. Wszyscy narzekają, lecz nikt nie ma odwagi przerwać tego stanu rzeczy. Do tego dochodzą zatrzymywane zabezpieczenia należytego wykonania umowy, naliczane kary umowne, zrywane umowy, ciągnące się postępowania sądowe. A zamówienia „stoją” z realizacją – zupełnie jakby nie przeprowadzono żadnego postępowania o ich udzielenie.
Załóżmy, że zaistniała szkoda w związku ze sposobem realizacji umowy albo w związku z jej niezrealizowaniem, a zamawiający skorzystał już z gwarancji lub rękojmi, zabezpieczenia należytego wykonania umowy czy kar umownych (jeśli takie były przewidziane umową). Nasuwa się pytanie: na ile postępowanie sądowe zmierza do szybkiego i sprawnego poprawienia sytuacji między zamawiającym a wykonawcą, aby zagwarantować realizację zamówienia?
Pełna treść artykułu jest dostępna w papierowym wydaniu pisma.
All rights reserved © 2019 Presscom / Miesięcznik Przetargi Publiczne